Słoneczna jesienna aura sprzyjała niedzielnej, żywej lekcji kultury naszego regionu, która miała miejsce w lubelskim skansenie. Zespół z Kocudzy, przy współudziale publiczności, zaprezentował tradycyjny obrzęd kiszenia kapusty. Swoich sił przy obieraniu, siekaniu i ubijaniu próbowali zarówno starsi, jak i młodsi uczestnicy imprezy. Przy dźwiękach muzyki ludowej oraz przyśpiewek poszatkowaną kapustę ułożono w beczkach, które nakryto pokrywami. Pracę zakończono tradycyjną potańcówką.
Prezentowany sposób kiszenia kapusty na zimę zachował się w okolicach Biłgoraja do połowy ubiegłego wieku. Tradycyjny biłgorajski przepis na kapustę kiszoną był bez soli. Beczki zakwaszano mąka żytnią. Kapuściane głowy obierano i siekano za pomocą tasaka. Co ciekawe, obieraczki nie ubijały kapusty stopami, tylko rękami. Beczki na 2-3 tygodnie stawiano przy piecu, a potem wynoszono do chłodnej piwnicy, gdzie stały całą zimę. Gospodyni, która zapraszała do pracy sąsiadki musiała wszystkich na bogato ugościć. Kiszenie kapusty było okazją do wspólnej pracy, zabawy i integracji.
Zwyczaj zbiorowego kiszenia wygasł, gdy tradycyjne tasaki zostały zastąpione przez wydajniejsze szatkownice.
Dużym zainteresowaniem ze strony uczestników cieszyło się również stoisko Narodowego Instytutu Kultury i Dziedzictwa Wsi. Szczególną popularność, zwłaszcza u Pań, zyskały zakładki do książek. Zawierają one przepisy kulinarne, pochodzące z publikacji znajdujących się w najstarszych zbiorach Centralnej Biblioteki Rolniczej NIKiDW Oddział w Puławach. Propagują tradycyjne staropolskie potrawy i pozwalają na kulinarną podróż do przeszłości.
Tekst i fot.: Agnieszka Bartuzi